RECENZJE
Nie czytałem dotychczasowych publikacji Katarzyny Matusz i ks. Stanisława Szlassy. „O niektórych lękach dzieci i nastolatków. Zanim pójdziesz na terapię” jest pierwszą. Księdza Stanisława znam raczej jako celebransa z uśmiechem przyglądającego się każdemu obecnemu w kościele, jakby chciał sprawdzić listę obecności, albo może dać odczuć każdemu z osobna, że cieszy go jego obecność.
Podkreślenie znaczenia obecności rodziców w życiu dzieci jest chyba najważniejszą treścią tej książki. Doświadczyłem tego zaraz na początku jej lektury, kiedy pomyślałem, że zostanę chwilę dłużej w biurze i kiedy już nikogo nie będzie, a sprawy będą w miarę domknięte, na spokojnie sobie ją przeczytam. W domu, dopóki moja trójka dzieci nie pójdzie spać, też nie będzie na to czasu. Jednak zdanie „Miał czas, a go nie dał” zapaliło w mej głowie ostrzegawcze światło – jedź do dzieci. I pojechałem, a dalszą część książki czytałem już innego dnia, lecąc samolotem.
Zatrzymanie się na samej obecności byłoby jednak niewystarczające. Książka mówi, dlaczego ważna jest obecność świadomych rodziców i dlaczego ważne jest, aby mieli oni integralne, autentyczne osobowości. I taka jest ta książka. Pisząc, że w rozwoju dziecka ważny jest każdy szczegół, autorzy nie pozostawiają niedomówień i rozmawiają o całym okresie dochodzenia do dorosłości i o tym, jak rodzice budują osobowość dorosłego człowieka. Dlatego ten dialog, choć napisany przystępnym językiem, nie jest jednak prostą lekturą. Czytając go, niemalże mimowolnie konfrontowałem te treści ze swoim dzieciństwem i z tym, jakim jestem ojcem. Padają tu pytania i odpowiedzi, które znamy, takie których podświadomie może nie chcemy postawić i takie, które są zaskoczeniem.
Marek, mąż Jednej, tata trójki
Bycie ojcem nie jest prostym zadaniem. Istnieją życiowe wyzwania, które mogą zmienić wszystko, co zaplanowaliśmy dla naszych dzieci. O tym właśnie jest ta książka, aby osiągnąć zdolność radzenia sobie w trudnych sytuacjach i nie tracić kontroli nad swoim życiem i życiem swoich dzieci.
Sheriff Abdalazeem, mąż i ojciec
Wiesz już wszystko, prawda? A gdzie się podziały relacje, wartości? Cóż ukoi wiecznie niespokojne rodzicielskie serce? To rozmowa… Spokojna i wyważona, gdzie teoria przeplata się z doświadczeniem i subtelną duchowością. To książka nie dla rodziców, ale dla tych, którzy chcą być bardziej uważni i świadomi. Świadomi siebie, przyszłości, jaką oferują swoim dzieciom. Tego, jakimi są i chcą być dziećmi, rodzicami, dziadkami. A gdyby tak stać się rodzicem, opiekunem, przewodnikiem i… nie zwariować?
Agata Gajos, psycholog
Książka ta to niezwykła i zaskakująca podróż w świat dziecka, który często jest dla nas rodziców niezrozumiały i obcy. I choć bardzo kochamy nasze pociechy i chcemy dla nich jak najlepiej, to niemalże każdego dnia popełniamy masę błędów, których w dużej mierze nie jesteśmy świadomi lub zwyczajnie trudno jest nam dorosłym się do nich przyznać przed samymi sobą. A jeszcze trudniej zajrzeć w głąb siebie, by zrozumieć skąd nasze zachowania względem tych najmniejszych się biorą i przyjąć, że choć nie wiadomo jakbyśmy się starali to i tak nie uda nam się nie skrzywdzić naszych dzieci, choć w najmniejszym stopniu.
Czytając kolejne strony, coraz bardziej z niemałym zaskoczeniem odkrywamy, że to, jak zachowują się nasze dzieci, jest odzwierciedleniem naszego własnego dzieciństwa, naszych często połamanych i powykrzywianych relacji oraz koncepcji na życie, które zostały nam wtłoczone do głów i których długimi latami z uporem maniaka się trzymamy. I choć często zarzekamy się, że chcemy lepszego dzieciństwa dla naszych dzieci niż to, które sami mieliśmy, to powielamy schematy i błędne zachowania, w których przyszło nam samym wzrastać. Zwyczajnie karmimy nasze dzieci tym, czym zostaliśmy sami nakarmieni.
W tym przewodniku po lękach dzieci i nastolatków, dla których świat jest z jednej strony niesamowitą fascynującą przygodą, a z drugiej istnym polem minowym, każdy rodzic nie tylko znaleźć może odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, ale przede wszystkim może odkryć na nowo jak ważne zadanie przed nim stoi. A stawka jest ogromna, bowiem to od nas rodziców w ogromnej mierze zależy, z jakim bagażem doświadczeń nasze dziecko wejdzie w ten dorosły świat.
Nasze dzieci nie marzą o tym, że otrzymają od nas, rodziców, grube portfele czy zasobne konta, mieszkanie na Wilanowie, kariery super piłkarzy czy studia na Oxfordzie. One pragną naszego czasu, uwagi, zrozumienia, a przede wszystkim potraktowania jak drugiego człowieka, który ma swoją godność, swoją emocjonalność, który przeżywa problemy, rozterki serca, odnosi sukcesy i porażki. Nasze dzieci chcą tego, czego my dorośli jako dzieci tak bardzo pragnęliśmy: by rodzice byli z nimi w każdym z tych momentów, towarzyszyli w tej codziennej drodze i tłumaczyli świat, który my dorośli uczyniliśmy tak zawiłym i pełnym niejednokrotnie sprzeczności.
To pozycja dla każdego rodzica, niezależnie od tego, czy ma jedno, dwójkę, czy ósemkę dzieci.
Jako ojciec szóstki małych ludzi doskonale widzę, jak każde z nich jest inne, jak różne ma potrzeby i w jak różny sposób przeżywa codzienne wydarzenia. Ale każde z nich codziennie zabiega o jedno i to samo: o czas z tatą i czas z mamą, który jest tysiąc razy ważniejszy, lepszy i ciekawszy niż najwspanialsza gra komputerowa czy najwspanialszy film. Pragną być zauważone, zrozumiane, a przede wszystkim wysłuchane, bo przecież tyle mają nam każdego dnia do opowiedzenia. Chcą także – choć tego nie przyznają – byśmy stawiali im jasne granice, w których będą mogły poczuć się bezpiecznie, mimo iż wielokrotnie spowodują w nich frustrację czy sprzeciw, ale także pozytywnie nakręcą i zmuszą do pomysłowości oraz twórczości. Nasze dzieci po prostu nas potrzebują i kochają być kochane. Tak jak każdy człowiek.
Andrzej Gajcy, szczęśliwy mąż i ojciec szóstki dzieci, dziennikarz portalu Onet.pl
Ta książka może być powrotem do dzieciństwa, do sytuacji, z którymi sami się jeszcze nie pogodziliśmy, a zatem może być też początkiem „katharsis” i nowej drogi. Ale… może być też dobrą wskazówką dla przyszłych rodziców, jakich błędów nie popełniać i jak trzymać nerwy na wodzy, kiedy tego opanowania najbardziej potrzebują nasze dzieci. A dla tych, którzy mają już potomstwo, ta książka być może będzie znakiem „Stop”, dzięki któremu matki czy ojcowie się zatrzymają i w ostatniej chwili uratują swoją relację z dzieckiem. Emocjonalnie trudna zmusza do myślenia, ale może być szansą dla wszystkich.
Ilona Januszewska, dziennikarka, Telewizja Republika
Książka napisana niewątpliwie przez specjalistów, oparta na teorii i metodyce podejścia terapeutycznego, napisana dostępnym łagodnym językiem. Dzieciństwo jest najważniejszym czasem w życiu człowieka, dlatego że dziecko jest stwórcą dorosłego. Nie ma takiego dorosłego, który nie był wcześniej dzieckiem. Dlatego dorosły pełni w życiu dziecka określoną rolę: niesie emocje dziecka, odpowiada za nie, współdzieli z nim życie, żeby dziecko mogło stawać się odpowiedzialnym, świadomym dorosłym. Autorzy wskazują na najważniejszą ludzką potrzebę, potrzebę bycia ważnym. Każdy chce być akceptowany i przyjęty w otoczeniu, w którym się znajduje. Jeśli mamy do czynienia z trudnościami w okresie dorosłości, to w terapii powracamy do okresu dzieciństwa. Dzieciństwo i okres prenatalny to czas, kiedy wszystko się zaczyna. Dzieciństwo to nasza bezpieczna baza na późniejsze okresy życia, kiedy potrzebujemy wyregulować nasze emocje i wracamy do doświadczeń zdobytych w dzieciństwie. Na uwagę zasługuje sposób poruszenia tematu aborcji i poronień nie tylko w kontekście traumy międzypokoleniowej, ale także braku oceny i hiperbolizacji.
Książka jest terapeutycznym poradnikiem dla wszystkich, którzy chcą otrzymać wsparcie w ich rodzicielskich zmaganiach i pozwala na dopasowanie narzędzi do siebie, bo wszyscy jesteśmy różni – to jej niezwykła wartość.
Ewelina Maruszewska-Majchrzak, pedagog, konsultantka psychoterapeutyczna WAPP, trenerka Montessori, dyrektor szkoły podstawowej
Ta książka to coś więcej niż skondensowany w 35 punktach poradnik. To soczewka na wrażliwą relację dziecko-rodzic. Wspaniałe doświadczenie i cenna lekcja, jak spojrzeć na nie, nie tylko oczami dziecka, ale przede wszystkim, jak zajrzeć nimi w głąb siebie. Przepracować to, czego do tej pory nie zrobiliśmy na etapie budowy własnych fundamentów. Po wnikliwym przeczytaniu mam pewną refleksję. Otóż rodzicielstwo metaforycznie przyrównałabym do lotu samolotem. Nie bez powodu podstawową zasadą bezpieczeństwa na jego pokładzie jest założenie maski z tlenem najpierw sobie, a następnie dziecku. Dokładnie ta sama reguła powinna być praktykowana w jego wychowaniu. Zacząć musimy od siebie. Dlaczego? Jak osiągnąć upragniony rodzicielski sukces? Po przeczytaniu tego kompendium odpowiedzi i wnioski nasuną się same.
Aleksander Sikora, prezenter telewizyjny
„Więź emocjonalna to życie…” – to zdanie najbardziej zapadło mi w sercu. To książka o świadomym rodzicielstwie. Żeby mieć więź emocjonalną i relację z dzieckiem, najpierw trzeba mieć relację z samym sobą, być świadomym siebie i swoich przeżyć. Bycie autentycznym, prawdziwym a nie idealnym, jednocześnie otwartym na pracę nad sobą to filary, na których możemy budować relacje z dzieckiem. Do tego dodajmy jeszcze wiarę w dziecko oraz świadomość, że nie ma idealnych rodziców ani idealnych dzieci. I tak można próbować budować relację. Książka, która pomoże zrozumieć siebie i dziecko.
Magdalena Stępień, life coach, konsultant kryzysowy